Mam dwie córki i od 19 lat jestem mężatką. Uczestniczę w terapii od grudnia 2007 roku. Byłam ofiarą wykorzystania seksualnego oraz przemocy domowej. Moi rodzice są uzależnieni od nikotyny. Mój dom rodzinny był dysfunkcyjny.
Wtedy w domu nie miałam warunków na spokojne zajmowanie się swoimi problemami. Po trzech miesiącach Dorota zaproponowała terapię w Ośrodku. W Ośrodku Terapii Uzależnień i Współuzależnień byłam trzy tygodnie – w lipcu 2009 roku.
Moja erotomania (w skrócie) to:
- wyimaginowane związki w wyobraźni,
- idealizowanie mężczyzny do roli silnego księcia, który mnie obroni,
- zbyt mocne więzi z innymi ludźmi — chęć matkowania, przesadnego pomagania i brania za nich odpowiedzialności,
- realne, fizyczne związki z mężczyznami, którzy przedmiotowo traktują kobiety
- oraz masturbacja
Dzisiaj minęło trzy i pół roku, odkąd rozpoczęłam terapię. Jest to 330 doba mojej pełnej abstynencji. Nauczyłam się rozpoznawać głód, dbać o siebie, unikać prowokacji i przemocowych sytuacji, a przede wszystkim nauczyłam się polegać na innych. Stałam się spokojną, zrównoważoną osobą. Mogę bezpiecznie powiedzieć, że byłam, (a nie jestem) ofiarą wykorzystania seksualnego. Skonfrontowałam się ze sprawcą mojego wykorzystania.
W moim domu nie ma już przemocy. Ponieważ uwolniłam od bólu swoje emocje, zmieniłam swoje myślenie i zachowanie, cała rodzina funkcjonuje inaczej. Nasz dom jest teraz ostoją spokoju i bezpieczeństwa. A w moim życiu nastała harmonia i równowaga.