Ta strona używa COOKIES!

Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.

Uzależnienie od seksu – ten „najprzyjemniejszy z nałogów” prędzej czy później niszczy wiele obszarów życia i spycha systematycznie osobę uzależnioną na krawędź przepaści.

W pierwszej części artykułu pisałem o tym, że prędzej czy później uzależnienie od seksu/pornografii/masturbacji może przyczynić się do depresji oraz skłonności do szybszego irytowania się i mniejszej odporności na stres. Nie ma wątpliwości, że często wbrew temu, jak chce się prezentować osoba uzależniona na zewnątrz, nałóg niszczy samoocenę i poczucie własnej wartości. Relacje z ludźmi stają się coraz bardziej powierzchowne i z czasem pojawia się obsesyjne „skanowanie” innych ludzi pod kątem ich atrakcyjności seksualnej.

To jednak niejedyne konsekwencje rozwoju uzależnienia.

Izolowanie się od ludzi

Uzależnienie od porno zabiera mnóstwo czasu. Utrata kontroli i „silny haj” powoduje, że minuty, niepostrzeżenie zamieniają się w godziny, a nie rzadko w całą noc. „Bogactwo zasobów pornograficznej biblioteki” wzmaga pragnienie zobaczenia co jest za „kolejnych wzgórzem”, a to zabiera mnóstwo czasu. Nawiązywanie relacji, pielęgnowanie przyjaźni, budowanie bliskości wymaga również czasu, którego stopniowa zaczyna brakować. Te dziesiątki godzin spędzone na różnych formach poszukiwań, nakręcania się, zachowań nałogowych to nie wszystko. „Dochodzenie do siebie” po rozładowaniu, fala różnych trudnych emocji albo otępienie to na pewno nie czas sprzyjający atmosferze budowania ważnych relacji.

Obcowanie z porno wzmacnia egocentryzm. Pornoholik jest w centrum. Sięga po porno kiedy chce i to on jest w tej grze w centrum. Zaspakaja swoje pragnienia nie licząc się z innymi. Stopniowo traci kompetencje niezbędne do tworzenia relacji – empatie, stawianie czasami potrzeb innych ponad Twoje, poświęcenie, lojalność, troskę. Staje się odcięty od uczuć koniecznych, aby być naprawdę z innymi ludźmi.

Obcowanie z porno powoduje też, że ma coraz więcej tajemnic, kumuluje coraz więcej wstydu i poczucia winy, czuje się w środku gorszy od innych, nie chce, aby dowiedzieli się, jaki jest naprawdę ,więc stopniowa odsuwa się od ludzi.

Problemy z prawdziwym seksem

Mnóstwo czasu, jakie seksoholik poświęca pornografii, jest silnym treningiem dla jego mózgu. Uczy się on kojarzyć podniecenie i orgazm z pożądaniem obcych partnerek, samotnością, brakiem bliskości emocjonalnej, obrazem idealnej, pozbawionej skazy partnerki. To może stać się poważnym problemem podczas prawdziwego seksu z prawdziwą partnerką, który może być dla seksoholika rozczarowujący i nie w pełni satysfakcjonujący.

Frustracje może wywoływać np. niezaspokojenie nierealistycznych oczekiwań co to częstotliwości stosunków. Niezliczone sesje nałogowe przy porno wytworzyły przekonanie, że seks z prawdziwą partnerką również jest dostępny wtedy gdy mamy na to ochotę. Życie jest dużo bardziej złożone ,co może rodzić wysoki poziom frustracji w związku pornoholika.

Wielu uzależnionych przyzwyczaiło się też to intensywnej stymulacji penisa poprzez masturbację. To może powodować, że stymulacja wewnątrz partnerki będzie dla nich za słaba i niezadowalająca. Może to prowadzić to kłopotów z utrzymaniem podniecenia, erekcji lub osiągnięciem orgazmu podczas prawdziwego seksu. Zdarza się, że może to też prowadzić do próby odtwarzania podczas stosunku podobnego poziomu intensywności stymulacji, co nie zawsze może być zgodne z oczekiwaniami partnerki odnośnie stosunku, który jest związany z emocjami, grą, bliskością ,a nie tylko energicznym rozładowaniem.

Seksoholicy mogą poza tym borykać się z takimi problemami, jak natarczywe poczucie winy czy smutku po prawdziwym stosunku, pojawienie się natrętnych myśli lub obrazów w czasie seksu, nieobecność emocjonalna w trakcie współżycia ,czy też bycia zbyt wymagającym lub surowym względem seksualnej partnerki.

c.d.n.

Część pierwszą znajdziesz tutaj...